Wiosennych przygotowań ciąg dalszy....
Z każdej czynności czerpię ogromną przyjemność. Najprostsze ustawianie i przestawianie doniczek na balkonie staje się źródłem największej radości! Co ta Wiosna robi z ludźmi?^^
Och jak się cieszę, że już jesteś z Nami :)
A u Was kwiaty posadzone? Sezon rowerowy otwarty? Pierwsze dni w trampkach zaliczone? Lody na patyku były? :)
Zapraszam na niekosmetyczne perełki marca.
Książki Beaty Pawlikowskiej są dość specyficzne. Dokładniej ich język. Jedni je uwielbiają, inni nie mogą czytać :) U mnie jest różnie. Tym razem trafiłam na bardzo fajną pozycję. Największe kłamstwa naszej cywilizacji to lektura, która w bardzo prosty sposób tłumaczy wszelkie dalekie od prawdy fakty o produktach spożywczych. O wielu rzeczach już wiedziałam, ale warto było na nowo uświadomić się w swoich racjach. O innych przyznaję, nie miałam pojęcia. Jeżeli uważacie, że dżem w 100% z owoców bez dodatku cukru w rzeczywistości go nie zawiera sięgnijcie po tę książkę. Jeżeli uważacie, że parówki zrobione w 95% z mięsa naprawdę są zdrowe przeczytajcie tę książkę. Albo tłoczone soki, cukier, czy olej rzepakowy? Co o nich wiecie? Sięgnijcie po tę książkę^^
Kolejna pozycja to zupełnie inna bajka :) Bóg nigdy nie mruga Reginy Brett pozwala się zatrzymać, odetchnąć, spojrzeć z całkowicie innej perspektywy na swoje życie. Czy na pewno jest aż tak źle? Czy doceniasz to co masz? Czy jesteś wdzięczny? Ja jestem zachwycona wszystkimi 50 lekcjami! Chętnie do nich wracam. To lektura ponadczasowa!
W marcu wybrałam się na wiosenną edycję targów kosmetyków naturalnych Ekotyki w Krakowie. Super, że poza Warszawą inne miasta organizują podobne wydarzenia. Po liczbie osób obecnych na targach widać, że zainteresowanie ekologicznymi kosmetykami rośnie. Przyznaję, że miejsce w którym zorganizowano event było odrobinę za małe, momentami ciężko było przecisnąć się do niektórych stoisk, a tłumy szalały^^ Kupiłam sprawnie wszystko co znajdowało się na mojej liście i szybko się ulotniłam :) Nic jednak nie przysłoniło mi pozytywów z obecności w tym wydarzeniu. Powąchałam, przetestowałam, wyszłam w chmurce różnorodnych zapachów i z pełną torebką wegańskich perełek. Dajcie znać, czy któraś z Was także była w Krakowie?
Po targach wiadomo... Zakupy męczą, a człowiek głodnieje^^ Wybrałam się do Krowarzywa! Tym razem skusiłam się na wiele razy zachwalany zestaw burger + pieczone ziemniaczki + colesław. Pycha! Zdecydowanie takim lunchem można się najeść. Wybrałam burgera z cieciorką - mój ulubieniec.
Dobrze przygotowana kawa w domowym zaciszu może smakować równie wyjątkowo co ta oferowana w kawiarniach. Ja swoją kawę mielę na bieżąco i zaparzam w zaparzaczu. Kawa jest aromatyczna, wyrazista, tak pyszna jak z ekspresu. Oczywiście liczy się rodzaj i jakość ziarenek. Tym razem spróbowałam House Blend od Starbuck's. Uwielbiam! Ma średnią intensywność, nie jest zbyt kwaśna, idealna do mlecznej pianki :)
Na sam koniec pozostawiłam największego ulubieńca marca! Kolejna przeprowadzka! ♥ Nowe, większe mieszkanie. Przestronne, jasne z kameralnym, słonecznym balkonem. Te tygodnie na walizkach, z rzeczami upchanymi w kartonach zdecydowanie się opłaciły. Okolica jest spokojna, miła i zadbana. Cieszymy się z mężem, że nareszcie znaleźliśmy nowe mieszkanie, które nam odpowiada.
A co u Was słychać? Dajcie znać w komentarzach? :)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz