To już koniec października, a ja publikuję ulubieńców września!^^
Wiem, wiem... mam małe opóźnienie :) Emocje po ślubie i zmianie miejsca zamieszkania powoli opadają. Życie staje się na powrót spokojne. Z moją ukochaną rutyną :) Z kalendarzem w ręku, pełną organizacją!
Powoli zwalniam, mam czas na poranny bieg, upieczenie dyniowego ciasta (właśnie się studzi, a w mieszkaniu obłędnie pachnie cynamonem i wanilią ♥) i w końcu chwilę relaksu, oddechu i obijania się^^
Jestem szczęśliwa :) Spokojna! Doceniam to co mam!
Moja ukochana jesień zadomowiła się na dobre! Chłonę z niej jak najwięcej. Uwielbiam ten czas!
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą przerwę i przyjmiecie ulubieńców września! Naprawdę fajnych...
Zapraszam :)
1. Zabiegi z użyciem darsonval'a polubiłam od pierwszego użycia :) Darsonwalizacja ma za zadanie ujędrnić, poprawić krążenie skóry, odbudować ją, zasuszyć zmiany trądzikowe, zadziałać antybakteryjne i dotleniająco. Zabiegi wykonuję w zależności od potrzeb skóry. Kiedy coś mi wyskoczy działam punktowo, w celu zapobiegania wysypom masuję całą twarz ok. 10-15 min. Skóra po użyciu peloty może być odrobinę ściągnięta i przesuszona, ja sięgam od razu po wodę termalną i żel aloesowy i jest ok. Polecam wykonać darsonwalizację, a następnie peeling enzymatyczny i maseczkę. Warto zaopatrzyć się w to urządzenie, tym bardziej, że kosztuje jedynie 100 zł, a służy bardzo długi czas.
2. Pasta do zębów powersmile to mój hit! Długo szukałam pasty o dobrym składzie, przyjemnym smaku i skutecznym działaniu. Udało się :) Polecam! Jest bardzo wydajna, super odświeża oddech, ma naturalny skład. KLIK
3. Wyciąg z aloesu dodaję do peelingów i maseczek. Aloes ma właściwości łagodzące, przeciwbakteryjne, zmiękcza skórę, koi ją, nawilża, pomaga w szybszej regeneracji naskórka. KLIK
4. Maska algowa nawilżająca świetnie zadziałała na moją podrażnioną skórę. Ukoiła stany zapalne, wygładziła skórę, zniwelowała suche skórki. Skóra zyskała ujednolicony odcień, była miękka i bardziej ujędrniona. Maski algowe z pewnością sprawdzą się u każdego, niezależnie od wieku i stanu cery. KLIK
5. Powróciłam także do peelingu enzymatycznego z owoców tropikalnych, który chyba już zawsze będzie ten jedyny! Najlepiej oczyszcza, wygładza i rozjaśnia. Nie podrażnia, nie uczula i nie wysusza. To prawdziwy ideał :) Naturalny skład bez żadnych zbędnych dodatków, wystarczy wymieszać proszek z wodą lub hydrolatem. KLIK
6. Antyperspirant w kremie schmidt''s to kolejny naturalny hicior! Skutecznie zapobiega przykremu zapachowi (przetestowałam podczas biegów), ma przyjemny cytrusowy zapach, świetnie się rozprowadza, nie podrażnia, nie wysusza skóry... Jednym słowem - najlepszy! Polecam! Koniecznie wypróbujcie. KLIK
7. Ostatnio szukałam jakiegoś zamiennika dla wody różanej i padło na hydrolat z kwiatów lipy. Dobrze trafiłam :) Hydrolat spisuje się fenomenalnie. Pięknie łagodzi, odświeża, tonizuje, ma przyjemny zapach, nie drażni skóry, nie wysusza jej. Stosuję jako tonik i bazę do moich maseczek. KLIK
8. Żel aloesowy All Terrain to zamiennik dla regularnie stosowanego przeze mnie żelu Gorvita. Szukałam czegoś bez dość szkodliwego dla organizmu konserwantu. Nie było łatwo... ale jak zawsze iherb przyszedł z pomocą^^ Żel All Terrain ma w pełni naturalny skład, pełen wyciągów roślinnych, bardzo szybko się wchłania, nie przetłuszcza skóry, nawilża ją, łagodzi podrażnienia i koi. KLIK
Słyszeliście o tych kosmetykach? Ktoś stosował? Z ciekawością poznam Waszą opinię? :)
A co Was ostatnio oczarowało? Jakie produkty polecacie? :)
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz