piątek, 29 lipca 2016

Bezolejowa emulsja z zieloną herbatą SPF 30!


Znalezienie idealnego kremu z filtrem to nie lada wyzwanie!^^ 
A na ogół wymagania są naprawdę wysokie: 
- ma dobrze chronić
- nie bielić
- nie powodować nadmiernego błyszczenia
- nie zapychać
- dobrze byłoby, aby też był idealną bazą pod makijaż^^

Wysoko postawiona poprzeczka :) Owszem! Producenci zapewniają Nas, że TEN konkretny kosmetyk spełnia wszystkie powyższe punkty, ale dobrze wiecie, że to co napisane na opakowaniu nie zawsze ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Niby wybieramy produkt do cery tłustej, trądzikowej, a po kilku dniach zaczynamy walczyć z podskórnymi gulami! Hmmm... Skądś to znam^^

W zeszłe wakacje stosowałam kremu z SPF 50 Put&Rub seria SWEET. Był ok, nie zapychał, bardzo dobrze chronił, nie uczulał i przy umiejętnej technice nakładania nie bielił. Było jednak jakieś "ale". Czasami miałam trudności z jego dokładnym roztarciem, co skutkowało białymi plamami, najczęściej w takich rejonami twarzy, jak przy uszach, nosie i skroniach. Postanowiłam się jednak nie poddawać i podjąć z nim walkę^^ i pewnie gdybym nie znalazła gwiazdy dzisiejszego wpisu, kupiłabym go ponownie. 

Babska ciekawość jedna zwyciężyła i zaczęłam przeglądać sklepy z ekologicznymi kosmetykami. Tak natknęłam się na Bezolejową Emulsję z SPF  100% Pure.


wtorek, 26 lipca 2016

Co zabieram ze sobą na krótki wyjazd? Zawartość mojej kosmetyczki!


Krótki weekendowy wyjazd rządzi się swoimi prawami^^ Zabieramy mniej ubrań, ograniczamy kosmetyki do minimum, rezygnujemy z niepotrzebnego nadbagażu... 

Jeszcze kilka lat temu mój 2,3-dniowy urlop równał  się walizką na kółkach i kosmetyczką wielkości XXL :) Ten balsam na 100% będzie potrzebny, ten złoty cień też, 4 różowa pomadka to must have, nie wspominając o różnych kremach do stóp, dłoni i szorstkich kolan^^

Filozofia minimalizmu jest mi bliska od baaardzoooo dawna, niestety nie w przypadku kosmetyków i makijażu^^ Tak jak byłam powściągliwa w jednej kwestii, tak w tej u mnie kulejącej nie mogłam się zdecydować na JEDEN produkt, tylko z obawy "może się przyda" zabierałam kolejne sztuki. 

Na szczęście minimalizm opanował także moją łazienkę i make up :) Chcę tylko zaznaczyć, że nie jestem freakiem w tej dziedzinie :P nie liczę posiadanych produktów i nie zmuszam się do wyrzucania kolejnych rzeczy. Mój minimalizm jest MÓJ! Zgodny z osobistymi potrzebami i wymaganiami. I chyba tak powinno być :)

Dlatego, że niedawno byłam na krótkim, kilkudniowym wyjeździe, wykorzystam ten moment i podzielę się z Wami zawartością mojej urlopowej kosmetyczki^^

Jest Tu ktoś, kto czeka na jakiś trip? :) Mam nadzieję, że ten post Wam się przyda :)


piątek, 22 lipca 2016

Projekt DENKO! 3/2016


Witam się z Wami po krótkiej przerwie! 


Ten kto śledzi mnie na IG wie, że ostatnio wybrałam się do Paryża^^ początkowo tylko na weekend... który z dnia na dzień stopniowo się wydłużał^^ 

Przyznaję, że wieści o zamachu w Nicei tak bardzo mnie zaskoczyły i wystraszyły, że w ostatniej chwili miałam zrezygnować z wyjazdu. Opanowałam jednak strach i po krótkim momencie zastanowienia powróciła zimna krew. Siedziałam w samolocie^^ 

Nawet przez chwilę nie pożałowałam swojej decyzji :) Paryż mnie zachwycił♥ Piękne, magiczne, kolorowe miasto! Zachwycająca wieża Eiffla, bajkowy Disneyland, tłoczne Pola Elizejskie, czy ogromna katedra Noter dame wywarły naprawdę ogromne wrażenie, ale to właśnie w licznych, przytulnych kawiarniach poczułam TEN klimat :) Oczywiście zabytki są ważne, ale bez momentu wyciszenia i skupienia nie potrafię "poczuć" i poznać miejsca, które odwiedzam. Poranna kawa wypijana w rytmie slow w towarzystwie rodowitych Francuzów, z promykami słońca na twarzy i ruchomym obrazem miasta przed oczami sprawiła, że chłonęłam paryską atmosferę jak gąbka :) I z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że mała czarna w mieście zakochanych rzeczywiście jest jakaś wyjątkowa, inna, pyszna^^
 
Zdecydowanie odpoczęłam! Uczciłam obronę pracy dyplomowej i oderwałam się od codziennych obowiązków. Przedłużony weekend był strzałem w 10 :) 

Po tej krótkiej przerwie wracam do Was z nowym postem - DENKO kosmetyczne, czyli mini recenzje pustych opakowań. Zapraszam :) 

 

wtorek, 12 lipca 2016

Jeszcze więcej letnich smaków - FOOD BOOK wegański #9


Roślinna dieta, w dużej części na surowo? :) Nic prostszego, szczególnie latem! Teraz, kiedy mamy do dyspozycji ogromny wybór świeżych, sezonowych owoców sprawa wygląda naprawdę PROSTO :) 

Szybki, letni obiad na ostatnią chwilę? Garść bobu, kasza jaglana i świeża pietruszka! Wybitne połączenie smaków! Koniecznie spróbujcie :)


Poniżej więcej prostych, pysznych wakacyjnych dań. Bez długiego stania przy kuchni (szczególnie niewskazane przy obecnych tropikach^^) 

piątek, 8 lipca 2016

Niekosmetyczni ulubieńcy czerwca! 6/2016



Miniony miesiąc okazał się dość owocnym czasem :) 

Mogę odhaczyć wizytę w kinie, ciekawe książki i godną polecenia restaurację z wegańskimi opcjami^^

Mam nadzieję, że reszta wakacji przyniesie znacznie więcej life'stylowych perełek :)




1. Świeże daktyle, Złota Palma to moje odkrycie czerwca! Strasznie żałuję, że nie sięgnęłam po nie znacznie wcześniej.... Są tak pyszne, że nie ma mowy, abym zakończyła konsumpcję po kilku sztukach^^ Spokojnie zjadam ponad 10 :) Naturalne, zdrowie, słodkie krówki! Czego chcieć więcej? :)

wtorek, 5 lipca 2016

Ulubieńcy kosmetyczni czerwca! 6/2016


Chyba najwyższy czas przedstawić kosmetyczne perełki czerwca! :) 

Nie mogę uwierzyć, że pierwszy miesiąc lata już za Nami ;/ Od najmłodszych lat czerwiec to jeden z moich ukochanych okresów w roku (przyznaję, że urodziny mają w tym wyborze decydujący głos^^), dlatego zawsze z lekkim smutkiem żegnam te minione 30 dni. 

A jak to wygląda u Was? Który z letnich miesiąc jest waszym ulubionym? :)


Ulubieńcy kosmetyczni czerwca! Zapraszam do lektury^^


piątek, 1 lipca 2016

Pielęgnacja, a stan cery - cz. 2!


Witam! :) Przyszedł czas na kontynuację jednego z ostatnich postów KLIK

Pora na sporą dawkę naturalnych kosmetyków :) 

W ostatnim czasie moja pielęgnacja cery uległa małym modyfikacjom. Pozbyłam się kilku kosmetyków i kupiłam nowe, kluczowe produkty, które stanowią bazę mojego codziennego mini SPA :) 

Zmieniłam swój plan dbania o skórę z bardzo prostego powodu.... - absolutnie nic jej nie pomagało, a wręcz przeszkadzało w dojściu do równowagi. Zbyt duża ilość nawilżaczy i olejków przynosiła obciążenie, a przy tym zero gładkości i "oddechu". Teraz kiedy temperatury przekraczają 30°C nie wyobrażam sobie aplikowania olejków na dzień, czy nakładania kilu warstw makijażu. Staram się ograniczyć go do 1-2 x tydzień. Make up jest bardzo naturalny, powiedziałabym, że nawet go nie widać (jedna cienka warstwa podkładu mineralnego i tyle). Wiem, że niedoskonałości przebijają, ale jakoś mi to nie przeszkadza^^ Zauważyłam, że przy ograniczeniu kosmetyków kolorowych i bardzo prostej pielęgnacji cera sama zaczyna się regenerować. Nie warto jej przeszkadzać. Czasami jesteśmy zbyt nadgorliwi :) Cały czas dążę do całkowitego wyeliminowania podkładów i pudrów, ale wiem, że to bardzo długa i ciężka droga :)

Dajcie znać, czy Wy także rezygnujecie z makijażu w okresie letnim? A może niczego nie zmieniacie? :)