wtorek, 22 sierpnia 2017

Ulubieńcy niekosmetyczni lipca! 07/2017


Mam nadzieję, że odpoczywacie i cieszycie się słonkiem^^

Nie jestem może miłośniczką upałów, ale ciepłe, letnie dni z miłą temperaturą i delikatnym wiaterkiem - uwielbiam ♥

Korzystam z urlopu... oglądam, czytam i jem same pyszności :)

Dzięki temu mogę Wam polecić kilka lipcowych perełek.


1. Pierwszym, zdecydowanie największym ulubieńcem minionego miesiąca jest mój pierwszy tatuaż. Pisałam o nim więcej w TYM poście. Jestem przeszczęśliwa! Tatuaż symbolizuje moją miłość do zwierząt i decyzję dotyczącą weganizmu. Był zdecydowanie przemyślaną decyzją. Teraz mogę się nim cieszyć każdego dnia!

wtorek, 15 sierpnia 2017

Ulubieńcy kosmetyczni lipca! 7/2017


Walka z laptopem zażegnana^^ W końcu mogę opublikować ten wpis i podzielić się z Wami perełkami minionego miesiąca.

To co? Lemoniada w dłoń^^ i zapraszam na krótkie kosmetyczne podsumowanie lipca! A przy okazji.. gdzie się podziało te 31 dni??? Minęły jak jeden dzień. Dzień spacerowania, czytania w parku, owocowych smoothie i odkrywania nowych seriali (dzięki Netflix^^).



wtorek, 1 sierpnia 2017

Kremy przeciwsłoneczne do twarzy! - przegląd, co polecam?


 Zapewne zewsząd słyszycie, że jak upały, to koniecznie też krem z filtrem i dużo wody!

I tak jak zgadzam się z regularnym nawadnianiem organizmu od wewnątrz, tak w przypadku filtrów jestem dość sceptyczna^^

Może przyprawię kogoś o zawał, ale... nie stosuję kremów z filtrem na ciało! :) Nie widzę takiej potrzeby. Nie opalam się i nie leżę na plaży. Jeżeli już wystawiam skórę na działanie słońca nieco dłużej niż zazwyczaj (spacer, bieganie) sięgam po olej kokosowy lub inne olejki z wysokim filtrem.

Nie stosuję filtrów chemicznych. Wybieram te mineralne. 

Nie aplikuję kremów z SPF przez cały rok, jedynie latem w te dni, kiedy mamy mocne słońce.

Rezygnuję z typowej ochrony przeciwsłonecznej ciała (nakładam krem do twarzy jedynie na znamiona i tatuaż), jednak nie zapominam o ochronie skóry twarzy. 

Mam cerę mieszaną i dość problematyczną, dlatego nie ryzykuję^^ Wiecie przebarwienia, zaskórniki, wysyp po lecie i takie tam....

W mało słoneczne dni sięgam po olej z nasion malin, który jest moim absolutnym letnim hitem w pielęgnacji cery. Szybko się wchłania, nie przetłuszcza skóry, nie zapycha, ma naturalny filtr. Stanowi idealną bazę pod makijaż. W zupełności mi wystarcza. Kiedy jednak nawiedzają nas afrykańskie upały^^ szukam czegoś mocniejszego :) Wybieram krem z min. SPF 30. Musi być mineralny, naturalny i wegański. Wbrew pozorom wybór jest bardzo duży.