środa, 23 września 2015

Sport - moje przemyślenia!


1. Weganka
2. Biega
3. Zakochana w jodze
4. Początkująca minimalistka
5. Czerpiąca radość i energię życiową z  drobnostek dnia codziennego....

Tak na dzień dzisiejszy mogłabym określić SIEBIE :) 

Jeszcze jakieś 2 lata temu zupełnie różniłam się od osoby, jaką stałam się teraz, wszystko co robię, jakie decyzję podejmuję, kim jestem to wynik rozwoju i szukania własnej drogi. Myślę, że już ją znalazłam :) Nie każda decyzja spotyka się z aprobatą społeczeństwa. Będąc na diecie roślinnej nadal spotykam się z przykrymi komentarzami i krytyką, o której pisałam tutaj W kwestii minimalizmu też odczuwam pewne niezrozumienie i "zgrzyty" ^^ ale o tym w osobnym poście. Dzisiaj chcę poruszyć inny temat. 

Kilka słów o bieganiu :)





Do tego wpisu zainspirował mnie dzisiejszy trening. Ten kto jest z Kielc doskonale zna Kadzielnię, piękne miejsce na spacery, jazdę rowerem, bieganie, czy odcięcie się od świata i zrelaksowanie wśród roślinności. Dzisiaj postanowiłam pobiec właśnie tam :) Bardzo przyjemny trening! Dużo cienia (w Kielcach 1 dnia jesieni mieliśmy lato), lekki wiaterek, czułam się jak w lesie, a to przyjemna odmiana od ulicznych chodników. A więc biegnę, biegnę... a na swojej drodze spotykam spacerującą parę, 2 panów wracających z pracy, kobietę z psem i młode małżeństwo z dzieckiem. I co dalej? Wiecie, że każda z tych osób obejrzała się ze zdziwieniem i skomentowała mój bieg w stylu "po co biega, skoro jest chuda?" "takie gorąco! jak jej się chce...?" "ja bym tak nie mogła, po co się męczyć?" itp. :) 

Czy bieganie to tylko sposób na schudnięcie? Czy szczupły człowiek nie może biegać? Na to wychodzi, że nie :) Większość osób nadal nie rozumie dlaczego trenuje, wcześnie wstaję, biegnę do utraty tchu, kończę bieg spocona, zmęczona, czerwona... po co? Podobne reakcje spotykają mnie ze strony najbliższych, np. moja babcia twierdzi, że bieganie nie ma sensu :) po co tak biec, nie wiadomo gdzie? :) przez bieganie tak schudnę, że nie będzie mnie widać :) Kochana babcia, która nie mówi tego na złość, ale z miłości i... niewiedzy! :) Czy takie słowa zmienią moje podejście do biegania? Czy rezygnuję? NIE!! :) Bo bieganie to nie tylko sposób na szczupłą sylwetkę, to: radość z ruchu, możliwość poczucia całego swojego ciała, delikatny dotyk wiatru na twarzy, widok nowego dnia budzącego się do życia, zachód słońca, chłodna mżawka, śnieg skrzypiący pod butami, kolorowe liście, pierwsze kwiaty, przyjemne wewnętrzne ciepło, poczucie wolności, muzyka w słuchawkach, sam na sam z samym sobą, chwila dla mnie, endorfiny, pokłady energii, siła twojego organizmu.... 

A więc nie biegam, żeby schudnąć! Biegam bo lubię, bo trening na świeżym powietrzu daje mi radość i energię na cały dzień! Każdy musi znaleźć coś dla siebie, taką aktywność fizyczną, którą pokocha i do której nie będzie się zmuszał. Nie wszyscy musimy ćwiczyć na siłowni! Jazda na rolkach, na nartach, pływanie, gra w kosza, joga, czy właśnie bieganie.... znajdź SWÓJ TRENING! :)

Do wszystkich napotkanych dzisiaj osób powędrował szeroki uśmiech i wewnętrzne podziękowanie za komplementy :) Bo jestem szczupła, bo biegnę, potrafię, mam motywację i chcę - dziękuję :)

I jeszcze coś :) Wracając spotkałam grupkę uczniów biegnących ze swoim nauczycielem wf-u, Pan mijając mnie powiedział, żeby brać przykład z takich "biegaczy" jak ja, trenuję, bo chcę, a nie dlatego, że akurat lekcja mnie do tego zmusza :) "Widzicie chłopaki, Pani też biega" :)  









zdj.: tumblr


Pozdrawiam! :)

1 komentarz:

  1. Moi rodzice mowia tak samo. Ja jednak sie nie poddaje i biegam , bo nie robie tego zeby schudnax tylko dlatego, ze to kocham . Pozdrawiam , bo jestes moja wielka motywacja :))

    OdpowiedzUsuń