piątek, 14 sierpnia 2015

"Moja" dieta wegańska KONTRA "Twój" weganizm / Komentarze mięsożerców!

Przez dłuższy czas zastanawiając się nad weganizmem, myślałam, że najtrudniejszy moment to podjęcie decyzji... kiedy już się zdecyduję, będzie spokojniej, prościej, jaśniej i pewniej? Naiwna :) Od podjęcia decyzji dopiero się zaczęło. 

I chociaż w mojej głowie wszystko zostało odpowiednio "poukładane" i wiedziałam, że to co robię to najsłuszniejsza decyzja w całym moim życiu było dość ciężko i nadal jest... chodź nie mogę porównywać obecnej sytuacji z przeszłością :) Myślę, że w każdej sferze naszego życia pojawi się ktoś, komu coś nie pasuje, jest niezadowolony, nie rozumie nas, czy nawet z nami walczy... podejmowane przez nas decyzje nie zawsze spotykają się z aprobatą społeczeństwa, ale czy mamy z nich rezygnować? Poddawać się? NIE!!!! Może kiedyś pod presją bliskich mi osób zmieniłabym decyzję, plany, czy marzenia, ale nie teraz!! Poznałam siebie, swoje potrzeby i zaczęłam słuchać "tego wewnętrznego głosu" :) Ostatnio mam natłok myśli związanych z ciągłą walką wegan - wegan i wegan - mięsożerców, z którą spotykam się nie tylko w internecie, ale także w najbliższym otoczeniu. W takich momentach mój blog to wybawienie :) Mogę wyrazić swoje zdanie, podzielić się swoimi przemyśleniami i w pewien sposób oczyścić. Może ktoś jest w podobnej sytuacji i dobrze mnie zrozumie^^ 





Walka WEGANINA Z WEGANINEM

Nie każdy kto rezygnuje z  mięsa i produktów odzwierzęcych może nazwać się weganinem. Taka osoba jest "tylko" na diecie wegańskiej, bo przecież kupuje produkty testowane na zwierzętach, ma skórzane buty i śpi na jedwabnych poduszkach. I tutaj zaczyna się problem! A co z osobami, które kupują kosmetyki ze znaczkiem Vege, pozbyły się wszystkich niewegańskich rzeczy, a idą na zakupy do Biedronki? Kupią sok pomarańczowy w Mac'Donaldzie? Zabiją komara? A ci wszyscy, którzy w trosce o planetę i zwierzęta przeprowadzają się do domków na odludziu, nie mają samochodu, uprawiają swoje warzywa, pieką chleb, nie mają toalety, a włosy myją sodą? Kto z nich jest lepszy? Kto zasługuje na miano "lepszego" weganina? Ciągła walka i porównywanie się między osobami na dietach roślinnych jest strasznie męcząca! Obraźliwe komentarze i krytyka bo "jak on mógł iść po banany do sklepu gdzie sprzedają mięso?" KAŻDA OSOBA, KTÓRA REZYGNUJE Z MIĘSA I PRODUKTÓW ODZWIERZĘCYCH JEST TAK SAMO WAŻNA! W Polsce głównym powodem zabijania zwierząt jest MIĘSO! Nie żelatyna, czy minimalna zawartość keratyny w kosmetyku! Zwierzę jest zabijane dla mięsa, a wszystkie pochodne są wykorzystywane bo.., tak, bo są, bo po co mają się marnować. Wiem, że ta walka będzie trwała nadal, ale mam nadzieję, że zmieni się w swego rodzaju dorosłą, mądrą wymianę zdań, która ma na celu uczyć, a nie atakować. Każda następna osoba, która zdecyduje się odstawić mięso, a później może mleko, ser... jest na wagę złota. Może kiedyś przyjdzie czas na wegańskie kosmetyki? Z pewnością nikt nikogo nie przekona do własnego stylu życia krzycząc i obrażając, zawsze lepszą opcją jest spokojna rozmowa i chęć zrozumienia drugiej osoby. Sama przestałam atakować innych, że ich sposób żywienia jest zły i nieodpowiedni dla ludzkiego organizmu. Chodź wiem jakie szkody przynosi mięso i nabiał spokojnie informuje, że tego nie jem, bo taka jest moja decyzja. I tutaj możemy przejść do kolejnej wojny, chyba bardziej widocznej w życiu codziennym...


Walka WEGANINA Z MIĘSOŻERCĄ

Najlepszym rozwiązaniem jest czekanie. :) Tak :) Przeczekanie głupich, dogryzających nam komentarzy ze strony lepiej wiedzących od nas. Po co ze sobą walczyć? Bez sensu na siłę przekonywać ciocię z innego miasta, że mięso to zło, niech sobie marudzi, przecież i tak zaraz zniknie, a ty pewnie spotkasz ją za rok :) Jeżeli nie jest tak pięknie i toczysz walkę z rodzicami, dziadkami, mężem... z doświadczenia wiem, że spokój zawsze wygrywa. Dużo czytam i oglądam, moja wiedza pogłębia się z dnia na dzień i wiem, że postępuję słusznie. Poczucie bezpieczeństwa daje mi właśnie informacja. Fakty, badania, opinie, filmy, jest o czym opowiadać :) Kiedy to nie zadziała i nadal trwają wykłady o twoim żywieniu, grzecznie powiedz, że jeżeli ty szanujesz ich wybory, oni powinni uszanować twoje. Zapewne ty nie pochwalasz ich sposobu odżywiania, a nie wytykasz im na każdym roku kawałka kotleta, więc niech oni nie gderają ci o kawałku sernika. Utnij temat! Nie jesz i już! Jesteś dorosła! Nikt normalny nie zagląda sobie do talerza i każdy je co chce. Szkoda energii :) Może następnym razem poczęstujesz rodzinę jakąś wegańską potrawą imitującą rybę, bigos, schabowego... nie powiedzą, że jesz tylko szpinak :) Jutro mam małe rodzinne spotkanie i zaraz zabieram się za placuszki z cukinii z sosem tzatziki oraz tofurnik :) Może ktoś się skusi :)


Pozdrawiam :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz