wtorek, 18 sierpnia 2015

Zielony na TAK! - maseczka ze spiruliny!


Błoto z Morza Martwego to mój niekwestionowany ulubieniec w walce o gładką i promienną cerę :) Nadal jest moim ulubieńcem :) w połączeniu z olejkami i wodą różaną znakomicie działa na skórę. Od dłuższego czasu w mojej pielęgnacji nie ma miejsca na gotowe maseczki, chętnie sięgam po wszystkie algi, glinki i błota w formie proszku, który można połączyć z dowolnie wybranymi przez nas produktami w zależności od potrzeb cery. 

Do mojej małej kolekcji naturalnych maseczek dołączył kolejny cudowny proszek - spirulina! :)



"Pachnie".... rybami :) ale działa! I to jest najważniejsze!

Spirulina - zielono - niebieska mikroalga, mająca mnóstwo substancji odżywczych: proteiny, witaminy B12, A, E, aminokwasy, kwasy tłuszczowe, wapń, magnez, cynk, selen, fosfor, enzymy. Może być stosowana jako kosmetyk i dodatek do posiłków, np. koktajli. 

Maseczka ze spiruliny: 2 łyżeczki spiruliny mieszmy z wodą/ hydrolatem, można dodać dowolny olejek (herbaciany, jojoba, z pestek malin). Aplikujemy na twarz (można także na szyję i dekolt). Zmywamy wodą po ok. 20 minutach.


Opinia: efekty zauważyłam już po pierwszym zastosowaniu maseczki. Spirulina pięknie oczyszcza skórę, łagodzi stany zapalne i zaczerwienienia, poprawia koloryt, lekko napina, ściąga pory, redukuje zaskórniki. Cera jest promienna, nawilżona, gładka i ukojona. 

Zieloną maseczkę stosuję naprzemiennie z maseczką błotną. Naturalne kosmetyki wygrywają! Zawierają same potrzebne, cenne składniki, bez zbędnych dodatków, które mogą podrażnić lub zapchać naszą skórę. 


Pozdrawiam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz