Tym razem książki i jedzenie wygrywają ze wszystkim^^
A jak wiadomo smaczna przekąska i dobra lektura to idealny duet. W parku, na spacerze, wieczorem, w łóżku, na kanapie, o poranku, na balkonie, wśród kwiatów, na zielonej trawie, w słońcu i w czasie burzy... wszystko lepiej smakuje i staje się ciekawsze. Właśnie wiosną :)
O książce Skin Coatch było ostatnio naprawdę głośno. Reklamy, komentarze, polecenia.. była dosłownie wszędzie. Trzymałam się z dala od wszelkich opinii, chciałam sama sprawdzić o co tyle szumu. Przeczytałam. I polecam! O wielu kwestiach poruszanych przez autorkę już wiedziałam, niektóre z nich jednak podkreśliłam, zrobiłam notatki i stworzyłam swój plan pielęgnacyjny. Pani Bożena w jasny i przystępny sposób wyjaśnia co służy,a co wręcz przeciwnie każdemu typowi skóry, poleca kosmetyki, uczy domowych trików, wyjaśnia wpływ odżywiania na stan cery. Niby oczywiste, a jednak warte przypomnienia! Dzięki tej lekturze zmieniłam swoje nawyki, wyeliminowałam olejek do demakijażu i wprowadziłam bezkremowe noce. Już widzę efekty^^ Ze swojej strony mogę śmiało polecić tą pozycję!
Film Zanim się pojawiłeś oczarował mnie od pierwszej chwili. W minionym miesiącu sięgnęłam także po książkę i okazuje się, że potrafi wycisnąć jeszcze więcej łez niż seans! Piękna, wzruszająca historia sparaliżowanego mężczyzny i jego opiekunki Louisy. Pewnie każdy dobrze już zna tą historię, nie będę się więc rozpisywać, powiem jedynie, że WARTO!
Był poradnik, trochę prozy, to teraz czas na kuchnię. Eryk to prawdziwy mistrz! Po Kuchnię roślinną pojechałam od razu po jej premierze. Byłam ogromnie ciekawa przepisów i propozycji jakie podsunie autor bloga ervegan. Tak jak myślałam... Jeden przepis, jest lepszy od drugiego i tak bez końca. Pomidorowy sos z cieciorką, domowe lody, orzechowo-truskawkowy koktajl, a może mięso mielone z pieczarek? Mam ochotę na wszystko! Przepisy Eryka nie zawierają wyszukanych, ciężko dostępnych składników, są proste, jasne i szybkie. Rzeczywiście kuchnia roślinna dla każdego!
Nie wiem jakim cudem, ale podczas ostatniego zestawienia niekosmetycznych ulubieńców nie wspomniałam o magazynie Vege. Szybko nadrabiam :) W kwietniowym numerze przeczytacie bardzo ciekawy wywiad z Agnieszką, założycielką kanału nissiax83, artykuł o smutnym życiu kur hodowanych przemysłowo, zainspirujecie się smacznymi przepisami na dania wielkanocne i poznacie wiele cennych właściwości nasionek chia. Jeżeli tylko macie możliwość (online są nadal dostępne) zakupcie ten numer Vege.
Ulubione połączenie smakowe maja? Bez dwóch zdań: tahina i karob! Prawdziwa bomba! Koniecznie wypróbujcie! Mieszam dwie łyżeczki karobu z łyżeczką tahini, dolewam wody do uzyskania pożądanej konsystencji i cieszę się smakiem! Sos idealnie sprawdzi się do owsianki, jaglanki, naleśników lub na waflach ryżowych.
W maju odkryłam też pyszne, lekko słone, pikantne i idealnie chrupiące krakersy, doskonałe w połączeniu z hummusem lub awokado. Skład zachwyca: pestki dyni, słonecznika, quinoa, siemie lniane i sezam. Musiałam się powstrzymywać, żeby nie wyjeść wszystkiego za jednym razem^^
A co Was zachwyciło w maju? Jakieś nowe smaki? Ciekawe miejsca, a może godna polecenia książka? :)
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz