środa, 29 kwietnia 2015

Kosmetyczni ulubieńcy kwietnia!


Kwiecień oficjalnie stał się miesiącem, w którym postawiłam na naturalne kosmetyki :)

Uzupełniłam swoje kosmetyczne zapasy o kilka nowości (będzie haul^^) z tego powodu, iż moja skóra i włosy potrzebowały regeneracji i nawilżenia. Obecnie moja cera jest bardzo przesuszona i łuszcząca się, a to za sprawą kwasów jakie stosuję (szukuje się nowy post na temat kwasów z biochemii urody^^) Moje włosy stały się bardziej wymagające, dlatego zainwestowałam w oleje :)  

A więc nawilżanie i natura górą! :)



1. Błoto z Morza Martwego - 20 zł, Rossmann; oczyszcza skórę, łagodzi  niedoskonałości, rozjaśnia cerę. Skóra jest przyjemnie gładka i miękka. Maseczkę trzymam na twarzy ok. 5 min, bo po takim czasie błoto zaczyna zasychać na skórze, a to kiedyś spowodowało przesuszenie i ściągnięcie mojej skóry. Maseczka jest bardzo wydajna, na całą twarz wystarczą 2 łyżeczki sypkiego błota zmieszane z łyżeczką wody (najlepiej mineralnej). Błotko pomogło mi podczas lekkiego wysypu w czasie kuracji kwasami. Uwaga! przy bardzo wrażliwej skórze wystarczy przytrzymać maseczkę ok. 3 min i delikatnie ją zmyć bez pocierania skóry.

2. Olej kokosowy -  15 zł; na oleju nie tylko smażę :) Stosuję olej jako maseczkę przed myciem włosów. Nakładam na ok. 2/3 długości włosów, robię koczka i trzymam ok. 1-2 godziny. Po tym czasie myję włosy. Olej kokosowy cudownie nawilża, kosmyki są lejące, włosy nie puszą się, dobrze się układają, są błyszczące i nie plączą się. Polecam! Taką kurację stosuję 1-2 x tydzień.

3. Maść z witaminą A - ok. 5 zł w aptece; kosmetyk, którego nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce! Maść uratowała moją skórę po kwasach. Nakładam cienką warstewkę na najbardziej przesuszone miesjsca 2-3 razy w tyg, na noc. Świetnie regeneruje, uspokaja podrażnienia, natłuszcza. Stosuję ją także na łokcie, kolana i skórki wokół paznokci.

4. Pomadka Catrice, nr 080 Don't Mind The Pink - kupiona na promocji w Naturze za ok. 10 zł; idealny kolor na wiosnę! Bardzo łatwo się rozprowadza, ma lżejszą konsystencję, nawilża, nie zbiera się w zakamarkach ust, nie wysusza. Kolor nie utrzymuje się wyjątkowo długo, ale mi to nie przeszkadza, mogę łatwo poprawić makijaż w ciągu dnia bez pomocy lusterka.

5. Róż Bell, 2Skin Pocket, Pressed Rouge - ok. 10 zł, kupiony w Naturze; udało mi się znaleźć idealny kolor na lato. Pięknie rozświetla policzki, nie robi plam, łatwo się rozprowadza, nie uczula, wydajny.

6. Podkład Annabelle Minerals, kryjący - mój ulubieniec od prawie 3 tygodni. Daje naturalny efekt, ale tylko wtedy gdy nie przesadzimy z jego ilością, o czym pisałam w osobnym poście. Dobrze kryje, jest naturalny, ma fajny, jasny odcień i co najważniejsze nie zapycha. Osobna recenzja: Annabelle Minerals



Do następnego posta :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz