Mamy październik! :) Jesień zadomowiła się na dobre... nie marudzę, nie snuję się po domu jak cień, wręcz przeciwnie mam dużo energii, cały czas się uśmiecham, chętnie spędzam czas w kuchni odkrywając nowe jesienne przepisy, parzę kawę z cynamonem i korzenną przyprawą♥ AUTUMN :)
Mam ogromną potrzebę wygadania się :) będzie trochę o ŻYCIU^^
A więc kilka słów o ostatnio "modnym", popularnym, rozsławionym w internecie Slow Life!
Żyj chwilą, ciesz się z drobiazgów, rozmawiaj, dbaj o stosunki z bliskimi, otaczaj się naturą, znajdź wewnętrzną harmonię, wsłuchaj się w siebie, znajdź czas na spacer, wyjdź do ogrodu, zerwij jabłka z drzewa, oddychaj świeżym powietrzem o poranku, poczuj miłość w sercu na widok swojego mężczyzny.... :) Tak właśnie powinno wyglądać życie, bez otaczającego nas konsumpcjonizmu, władzy, wyścigu szczurów... praca jest ważna, pieniądze też, ale najistotniejsze to zachowanie równowagi!
Właśnie o takim życiu chcę słuchać i czytać, dzięki Bogu ten temat bardzo łatwo jest mi znaleźć w internetowym świecie. Jakiś czas temu spotkałam się z komentarzami w stylu "bo to jest teraz modne", "każdy tak robi", "tylko o tym piszą", a ostatnio dotarło do mnie wiele opinii opowiadających się za "drugą stroną" - tą materialną, z pięknymi domami, drogimi samochodami, wakacjami w ciepłych krajach i zakupami na poprawę humoru. Ludzie są stanowczy: "nie będę sobie niczego odmawiał", "po co pracuję? żeby wydawać i mieć", "cały czas mam oszczędzać?", itp.
Po pierwsze rozumiem każdego i nigdy nie mówię, że ktoś jest głupi bo akurat ma inne zdanie, Ty masz swoje, druga osoba też - można! Każdy wybiera sobie własne cele, priorytety i społeczeństwu nic do tego! Dlatego kiedy dzielę się z innymi swoimi poglądami o życiu w wydaniu "slow" oczekuje akceptacji i powstrzymania się od zbędnych komentarzy, a tym bardziej od złośliwości. Żyjmy tak jak nam się podoba, bądźmy szczęśliwi :) Musimy zrozumieć, że nie każda rzecz dla człowieka znaczy to samo. Jedna osoba uwielbia robić zakupy, druga nienawidzi. Dla jednej przeglądanie kilkudziesięciu par spodni to przyjemność, dla drugiej to gwarantowany ból głowy. Osobiście idąc do galerii jestem mentalnie przygotowana
na bitwę :) Oczami wyobraźni widzę siebie w zatłoczonym sklepie, w
przymierzalni, wśród wieszaków, uffff! Nigdy nie wychodzę z domu bez
planu zakupów! Nigdy! Nie ważne czy idę do spożywczaka, czy po nowy
płaszcz, zawsze wiem co mam kupić! I od razu zaznaczam, że to nie wynik
książki "Slow Fashion" :) Bardzo mi pomogła, dzięki niej odnalazłam swój
styl, ale kwestia zakupów, a dokładnie strachu przed nimi się nie
zmieniła :) Szczerze polecam przed udaniem się do sklepu wyszukać online
wymarzonych elementów garderoby, spokój gwarantowany :) I znowu nic mi
do tego, że ktoś ma wypakowany wózek po brzegi, akceptuję takie potrzeby
i chciałabym żeby ktoś zaakceptował moje :) Zakupy bardziej mnie męczą i
mieszają w głowie, niż relaksują :) Zdecydowanie wolę posiedzieć na
balkonie z książką i herbatą :)
Po drugie, czy aby na pewno "slow life" to nowy temat? Myślę, że nie! Pokuszę się o stwierdzenie, że ten temat jest stary jak świat :) Jak żyli nasi dziadkowie? Najczęściej na wsi, wśród natury, zwierząt, wstawali wcześnie rano, cieszyli się z kubka gorącej kawy i świeżo upieczonego chleba - SLOW LIFE, wypisz, wymaluj :) Mam wrażenie, że kiedyś ludzie byli szczęśliwsi. Z opowiadań mojej babci wiem, że sąsiedzi żyli w zgodzie, ludzie sobie pomagali, dzielili się troskami, uśmiechali się do siebie na dzień dobry, chodzili na grzyby, na stragan po świeże owoce, piekli domowe ciasta, lepili pierogi całą rodzina, a Święta Bożego Narodzenia i ubieranie choinki to było coś... bez kolorowych bombek, tylko suszone pomarańcze i papierowe łańcuchy. W domu panowała radość! Jak jest dzisiaj? Każdy się spieszy, ludzie ulegają przedświątecznej gorączce, krzyczą na siebie, przepychają się w kolejce, pchają zapełnione wózki, gotują, pieką, a kiedy już nadchodzi ten dzień padają ze zmęczenia. Nie chcę pisać, że w każdym domu jest tak samo, bo pewnie nie jest! I dobrze! Na szczęście są ludzie, którzy doceniają duchową stronę życia i praktykują Slow Life :) Im więcej takich osób, tym świat staje się lepszy!
Ludzie żyli i nadal żyją w rytmie slow nawet nie wiedząc, że są tak "modni" :)
Bo komu przyszło do głowy nazywać swoje życie, swoje wybory, sposób
spędzania wolnego czasu jakimś konkretnym sformułowaniem... robię to i
to bo czerpią z tego przyjemność :) i tyle, o co tyle szumu^^ Myślę,
że Slow Life to nasza historia, jakaś podstawa, fundament, do którego
chcemy wrócić, dlatego zaczęliśmy posługiwać się nazwami. W świecie
pieniędzy i kariery mamy potrzebę powrotu do spokojnej, harmonijnej i
jaśniejszej sfery życia. Dom, ogródek, balkon, łąka, polna droga = spokój. I w takich warunkach chce żyć znaczna część społeczeństwa, zmęczona walką, przepychaniem się, konkurencją. Wiecie
co mi idealnie pasuje do obrazu Slow Life? :) Tutaj zwracam się do
widzów "M jak miłość" ..... dom rodziny Mostowiaków :) Kto ogląda
ten serial wie o czym mówię :) Idealny przykład miejsca, w którym można
żyć w rytmie "slow"! Iść do sadu pełnego świeżych jabłek, usiąść na
tarasie i wpatrywać się w otaczającą nas roślinność, wybrać się na
spacer do pobliskiego lasu, a później wrócić na domowe ciasto i gorące
kakao i powoli cieszyć się smakiem w ciepłej, rodzinnej kuchni. Hmmm?
Chyba poczuliście to tak jak ja :)
Kiedy otacza Cię szczęście, masz przy sobie bliską osobę, na którą
możesz liczyć i czujesz się kochanym, to co dzieje się na zewnątrz staje
się praktycznie nieistotne :) Jesień sprzyja umacnianiu relacji! To
kolejny ogromny atut tej pory roku! Dłuższe wieczory przy filmie, lampce
wina, gorącej herbacie, podczas rozmowy, pod ciepłym kocem, przy
świecach.... takie niby nic, a działa! I to jak! Wykorzystajmy ten czas na wzmocnienie rodzinnych więzi, zapomnijmy o upływającym czasie, telewizji, internecie i tym co za oknem, bądźmy dla Kogoś Tu i Teraz nie tylko ciałem, ale i duchem :)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz