wtorek, 26 kwietnia 2016

Trudny MINIMALIZM - z czego nie umiem zrezygnować?


Filozofia? Sposób życia? Zmiana? Ciekawa idea? Czym dla Ciebie jest minimalizm?

Odpowiedzi może być sporo, bo przecież ile ludzi tyle pomysłów^^ 

Sztywna definicja, do której z góry trzeba się dopasować zupełnie mi nie odpowiada. Ograniczenie rzeczy do 100 sztuk, posiadanie 2 kubków, noszenie 1 bluzy i wyrzucanie zbędnych bibelotów (które w sumie Ci się podobają).... brzmi fajnie? co o tym myślisz? Ja jestem na NIE. To tak, jakby ktoś stał nade mną i groził mi palcem, powtarzając "To możesz, a Tego Ci nie wolno!". Brrrr!! Zupełnie nie odnajduję tutaj przyjemności, szczęścia i radości życia.

Zewsząd słyszymy o minimalizmie. Blogi, książki, publikacje, wywiady, programy telewizyjne, poradniki. Jest w czym wybierać :) Z czystym sumieniem można powiedzieć, że przeżywa swój triumf^^ osiągnął ogromny sukces, szczególnie teraz, w tak konsumpcyjnym  świecie, stale nastawionym na pieniądze i posiadanie. 

Minimalizm nie narzuca reguł i surowych zasad! Robią to ludzie. Każdy człowiek interpretuje MINIMUM w obrębie własnych wizji, potrzeb i celów. Nie widzę sensu narzucania swoich priorytetów reszcie społeczeństwa i nadawania im wzniosłych nazw "Reguły, które musisz znać!" "10 zasad nowego stylu życia!".

Jestem ogromną fanką minimalizmu w każdym aspekcie mojego życia. Zawsze byłam... I zdecydowanie będę... na moich zasadach. Sądzę, że usłyszenie wewnętrznego głosu i poznanie samego siebie jest kluczem do idealnego życia. Takiego, które będzie wyłącznie Twoje, ze wszystkimi potrzebami i zachciankami. Odcięcie się od tego co zewnętrzne i sztuczne musi być Twoim wolnym wyborem, a nie jednym z odhaczonych punktów na liście. 

Cieszę się minimalizmem! :) Niczego nie analizuję! Nie ograniczam się i wybieram to co dla mnie dobre i co sprawia mi radość.

Śmiało rezygnuję z kolejnych kosmetyków, 10 pary butów, czy "relaksującej" wycieczki po centrum handlowym, ale nie potrafię i nie zamierzam zrezygnować z....

 

W jakich aspektach nie jestem minimalistką? 


Książki - byłam i chyba zawsze będę molem książkowym :) Bardzo dużo czytam, a każda wyprawa do księgarni kończy się godzinnym przeglądaniem nowych lektur. Zapach nowej książki cieszy mnie równie bardzo jak talerz aromatycznych, pieczonych ziemniaczków^^  Pełne regały kłócą się z ideą minimalizmu, ale nie umiem powstrzymać się przed kolejnym zakupem. Nowe okładki cieszą moje oko, dłonie i serce :) Wracam z księgarni uszczęśliwiona jak małe dziecko i nie mogę doczekać się wieczoru spędzonego w towarzystwie nowej historii. Ok! Wiem, że można wypożyczać, czytać i oddawać. Zachowałabym dużo wolnej przestrzeni, a portfel byłby mi wdzięczny^^ Nic jednak do mnie nie przemawia :)

Kubki - moja miłość do tych pięknych przedmiotów nigdy nie zmaleje :) Zawsze potrafię wyczaić jedyny w swoim rodzaju egzemplarz, który muszę mieć! Jestem estetką, także w kwestii jedzenia, dlatego wygląd naczyń spełnia w mojej kuchni ważną rolę. Ale spokojnie, jeszcze nie zostałam maniaczką, z tysiącem szklaneczek i filiżanek :)

Świeczki - wyszukiwanie nowych zapachów to mój kolejny ulubiony sport^^ Nie dokończę jednego wosku, mam już drugi... lubię zmieniać aromaty, z owocowych, na kwiatowe lub te cięższe, męskie. Teraz poluję na ekologiczne, naturalne świece^^

Sportowe ubrania/Dresy - gdyby ktoś 3 lata temu powiedział mi, że zamiast spódniczki sięgnę po szare dresy, a ostatnie pieniądze przeznaczone na zakupy wydam na bluzę lub legginsy do jogi najprościej mówiąc.... zareagowałabym wybuchem śmiechu^^ tak, tak. Teraz stawiam na wygodę, luz i... minimalizm :) Nie wciskam się w marynarki i eleganckie sukienki, bo zwyczajnie źle się w nich czuję. Wydanie 100 zł na klasyczne spodnie boli mnie znacznie bardziej niż wyłożenie 150 zł na spodenki do biegania lub dobrej jakości piżamy :) Z łatwością tworzę swoją minimalistyczną garderobę, w przeciwieństwie do szafy "ubrań po domu" :) No cóż.... zdecydowanie mają coś w sobie :)

Kawa - ahhh :) chyba na tym mogłabym już skończyć dalsze wyjaśnienia^^ Picie kawy to dla mnie pewien rytuał i wyłączenie - prawdziwa magia! Rozpuszczalne, z automatu, zimne, smakujące jak papier - odpadają. Nigdy nie skuszę się na "byle jaką" opcję. Jak na prawdziwego kawoholika przystało mielę ziarenka, zachwycam się zapachem, smakuję, poznaję aromaty i codziennie rozpływam się przy "małej czarnej". Trafiając do sklepu wariuję, dostaję oczopląsu i natychmiast chcę wypróbować nowe smaki, co doskonale odzwierciedla przepełniona, kuchenna szafka :)



Jak widać posiadam słabości i nie zawaham się ich użyć :)

A czy Wam ciężko jest z czegoś zrezygnować? :)  
Co najczęściej kupujecie i gromadzicie? :)

Pozdrawiam :)



6 komentarzy:

  1. Znam chęć posiadania wszystkich pięknych kubków na świecie... Zawsze dostaję oczopląsu, gdy widzę ten ogromny wybór ślicznych naczyń. A kawę i herbatę i tak piję z jednego - ulubionego :)
    Ale moją prawdziwą manią są gadżety papiernicze. Nic nie powstrzyma mnie przed kupnem nowego notesu z piękną okładką, karteczek samoprzylepnych, kolorowych cienkopisów, flamastrów i kredek czy taśm washi. NIC.

    OdpowiedzUsuń