Już 2.10!!! Pażdziernik... jak ten czas szybko leci.
Wrzesień za nami, ostatni moment na ulubieńców poprzedniego miesiąca. :)
- szampon Batiste dla brunetek, zdobył moje serce już od pierwszego zastosowania; świetnie pochłania sebum, odświeża fryzure, nadaje objętości, nie pozostawia białego pyłu na ciemnych włosach. Mój numer 1 w ekspresowym działaniu ;)
- oliwka do mycia ciała Isana; najlepszy produkt na okres jesienno-zimowy, kiedy następuje nagła zmiana temperatur( na zewnątrz wieje, a w domu ciepło), moja skóra najbardziej na tym cierpi, staje się ściągnięta i sucha. Na ratunek przychodzi zawsze oliwka;) ta z Isany świetnie się sprawdza. Nawliża moją skórę, po kontakcie z wodą delikatnie się pieni, przyjemnie pachnie, no i ta cena (ok. 5 zł). Myślę, że dla osób, które miają skórę normalną także jesienią, wystarczy zastosować tylko ten produkt bez konieczności używania balsamu, skóra na tym nie ucierpi;)
- puder Pease; mój ulubieniec ostatnich miesięcy, nie tylko września; świetnie matowi skórę (u mnie wytrzymuje ok. 4-5 h bez poprawek), nie bieli, ma przyjemny zapach, bardzo wydajny (odrobina pudru wystarczy na całą twarz), nakładam go pędzlem, chodź dołączony jest puszek, do poprawek w ciągu dnia, cena ok. 40 zł.
- korektor Catrice; mój ulubieniec (nie tylko września);
pełna recenzja: http://5porcji.blogspot.com/2014/08/korektor-catrice.html
- kredki Avon glimmerstick diamonds; w kolorach: mod gold (czarny) i twilight sparkle (granat); moje ulubione kredki, które stosowałam na zmianę cały wrzesień. Czarna zastapiła mój elayner, a kiedy chciałam coś zmienić sięgałam po ciemny granat. Oba kolory są piękne i bardzo uniwersalne. Chodź w katalogu prezentują je jako produkty z dimentem, nie jest to chamski połysk, tylko delikatne "migotanie". Kredki są bardzo trwałe, łatwe w aplikacji. Cena za sztukę to ok. 15 zł.
- krem ochronny Bambino; uniwersalny kosmetyk, który uratował mi skórę w czasie kataru i w okresie kuracji Avene TriAcneal. Pięknie nawilża i natłuszcza skórę. Chodź ma w składzie parafinę mnie nie zapchał, może dlatego, że nie aplikuję go na całą twarz, tylko w miejsca bardzo przesuszone (nos, broda, czoło).
- maść z witaminą A; dobrze znana każdemu ;) kosmetyk za ok. 3 zł, a działa cuda. Nawilża, natłuszcza, chroni przed wiatrem i mrozem. Stosowałam ją na usta w momencie większego przesuszenia, świetnie sprawdzi się na opryszczkę, w czasie kataru, na suche kolana i łokcie.
- odżywyczy krem do twarzy i ciała Himalaya; krem stosowałam na twarz codziennie rano, aby dokładnie nawilżyć moją skórę, ale po pewnym czasie zauważyłam że zapychał mi skórę;/ dlatego zaczęłam stosować go na szyję i dekolt, także na miejsca szczególnie przesuszone (łokcie, kolana). Świetnie nawilża, nie pozostawia tłustej warstwy, pięknie pachnie, cena: ok 5 zł za 50 ml.
- lakier do paznokci; mój numer 1 we wrześniu. Praktycznie codziennie miałąm go na paznokciach. Piękny delikatny kolor, paznokcie wyglądają na zadbane, zdrowe, są błyszczące, utrzymuje się ok. 3-4 dni.
- delikatne łańcuszki były obecne w mojej stylizacji codziennie. Kiedyś stawiałam na większe, teraz kuszą mnie wersje minimalistyczne. Pasują do każdej bluzki, sukienki... ja stwiam na złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie kota ;)
- płócienne torby na zakupy; ja mam tylko 3, które zabieram ze sobą wszędzie. Mieszczą dosłownie wszystko. Niezastapione na zakupach, kiedy mam małą torebkę na ramię. Taka torba jest wybawieniem i nie muszę zabierać reklamówek ze sklepów.
Biało- różowa: Forever18W czaszki: H&M
Kremowa: sklepik w Kielcach na Sienkiewicza.
Niestety nie pamiętam cen, bo kupowałam je dość dawno, ale myślę, ze dostaniecie taką torbę za ok. 15-20 zł.
- jeansy; Pull&Bear, moja ulubiona część garderoby i element prawie każdej stylizacji. Świetnie podkreślają sylwetkę, ja wybrałam idealny rozmiar, dlatego pięknie opinają i wysmuklają nogi. Pasują do każdego T-shirtu, czy bluzy, bardzo wygodne.
- serial "El Barco" i "Życie na fali"; oglądam na zmianę codziennie przynajmniej 1 odcinek;)
"Statak" odkryłam jakoś rok temu, przestałam go oglądać ( natłok zajęć) teraz do niego wróciłam i zakochałam sę na nowo;), natomiast "Życie na fali" kiedyś już widziałam, ale postanowiłam odświeżyć sobie informacje. Nadal łapie mnie za serce :)
Trochę się tego uzbierało. :)
Gorąco polecam moich ulubieńców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz