Nadszedł czas na recenzję kosmetyku z Avene.
Długo zwlekałam z opinią na jego temat, chciałam poczekać aż upłyną 3 miesiące jego regularnego stosowania, po takim czasie kosmtyk ma szansę zadziałać.
Obserwowałam efekty, przyglądałam się skórze i z czystym sumieniem mogę go polecić :)
Avene TriAcneal- krem pielęgnacyjny na niedoskonałości skóry i zmiany trądzikowe.
30 ml, ja zapłaciłam 52,99 zł.
Krem Avene dostaniemy w każdej dobrej aptece, Super Pharmie i Hebe.
Ważny jest 12 m od chwili otwarcia.
Dla jednych może być dość drogi, dla innych w sam raz. Występuje w różnych cenach. Normalnie kosztuje 50 zł, w przecenie można go dostać za 30 zł, więc rozbieżność cenowa jest ogromna.
Dla mnie cena nie jest wygórowana biorąc pod uwagę jego działanie i wydajność.
Stosuję go regularnie przez 3 miesiące, a tubka jest prawie pełna.
Avene TriAcneal to krem dedykowany cerze problematycznej z poważnymi niedoskonałościami zarówno dla młodzieży jak i dla osób dorosłych.
Jest to produkt hipoalergiczny, w którego skład wchodzą:
- efectiose: ogranicza napływ cząstek odpowiedzialnych za nadreaktywność skóry,- kwas glikolowy: eliminuje niedoskonałości skóry, dzieki właściwościom peelingu,
- retinaldehyd: ogranicza tworzenie się nowych niedoskonałości i zmniejsza ryzyko występowania blizn potrądzikowych,
- woda termalna Avene: koi i łagodzi podrażnienia, zmniejsza zaczerwienienia.
Krem stosuję codziennie wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy.
Nie polecam stosowania na dzień, gdyż zawiera kwas glikolowy, a jak wiadomo kontakt kwasu ze słońcem to gwarantowane przebarwienia skórne.
Ponadto krem zostawia na twarzy lekko żółtawą wartwę, którą zmywam wacikiem rano, dlatego nie wiem jak zachowa się z podkładem.
+ krem rzeczywiście skutecznie walczy z niedoskonałościami,
+ dzięki peelingowi ściera wierzchnią warstwę naskórka i odkrywa zdrowszą cerę; właśnie na tym zależało mi najbardziej. Zdecydowałam się go stosować, aby oczyścić moją cerę, która jest teraz jaśniejsza, jędrniejsza,
+ nie zapycha, przez co nie powoduje powstawania zaskórników,
+ odpowiedni dla skóry wrażliwej,
+ bardzo wydajny
- mimo jego ogromnej skuteczności, strasznie wysuszył mi skórę; każdy kto go stosował lub stosuje powie to samo :) skóra na nosie, brodzie i w okolicach ust jest przesuszona, dlatego stosuję intensywnie nawilżający krem, teraz jest to Himalaya,
- powoduje wysyp pryszczy; co jest nieuniknione, chcąc pozbyć się starego naskóra, zdzieramy go i odkrywamy nową skórę, zatem wszystkie podskórne krostki wydostają się na zewnątrz. Wiem, że jest to największy problem. Dziewczyny z niego rezygnują, bojąc się pogorszenia stanu cery. Podkreślam: jest to stan przejściowy, trzeba go przeczekać, później będzie tylko lepiej. Skóra oczyszczając się wypycha wszytko na zewnątrz,
- powoduje lekkie uczucie mrowienia, mnie to nie przeszkadza, wtedy czuję, że krem działa :)
Przy stosowaniu tego kremu nie możemy zapomnieć o kremie z SPF, minimum 30.
Ja używam Vichy SPF 50.
Ochrona przeciwsłoneczna to podstawa!
Z czystym sumieniem polecam ten krem dla wszystkch, którzy chcą oczyścić skórę, pozbyć się zaskórników i rozjaśnić cerę.
Jeszcze raz powiem, że okres wysypu i przesuszenia to czas, który minie.
Jedyny ratunek to cierpliwość :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz